Gdy nastała era TBSów, ludzie, którzy nie mieli szans na kupno mieszkania własnościowego nie posiadali się ze szczęścia. Za kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych otrzymywali mieszkania nowoczesne, w pełni wykończone – tylko wejść i mieszkać. Dziś, handel TBSami kwitnie w najlepsze w całej Polsce, a ci, którzy z wielką radością odbierali klucze do swoich pierwszych mieszkań, sprzedają je nawet za kilkaset tysięcy, choć TBSy nie podlegają sprzedaży, bo nie są własnością lokatorów. Jednak wystarczy tylko dać ogłoszenie o sprzedaży cesji kolejnym chętnym, aby odzyskać wpłacona kiedyś kwotę w całości, natomiast poza biurem, nieoficjalnie wziąć od nabywcy cesji odstępne, w kwocie niemal równej wartości rynkowej mieszkania. Zarząd TBSu nie ma nic do tego. Ponieważ proceder nie jest zakazany, kręci się od wielu lat w najlepsze, z tym, że obecnie odstępne jest dużo wyższe niż rok, czy dwa lata temu. Dzięki brakom odpowiednich zapisów w umowach, zarządy TBSów praktycznie utraciły kontrole nad swoimi mieszkaniami. Można tylko rozważać, czy handel nie swoimi mieszkaniami jest moralny z czysto ludzkiego punktu widzenia. Ale ktoś, kto zostaje bez dachu nad głową, podejmie wszelkie desperackie kroki, aby to mieszkanie zdobyć, a ten co się chce mieszkania pozbyć, nie będzie miał skrupułów aby na tym zarobić.
